Prawnik dr Bachańskiego ujawnia powody jego zwolnienia

„W uzasadnieniu decyzji dotyczącej zwolnienia dr Bachańskiego z pracy w trybie dyscyplinarnym znalazło się dziewięć punktów. Na mojego klienta nasłano kontrolę z NFZ, a w jego teczce osobowej od dwóch miesięcy rósł stos notatek służbowych, w formie donosów” – mówi Tomasz Konczewski, prawnik reprezentujący dr Marka Bachańskiego. W rozmowie z Onetem ujawnia powody zwolnienia lekarza, który przez blisko jedenaście miesięcy w CZD leczył dzieci chorujące na lekooporną padaczkę marihuaną medyczną.

Jaki jest oficjalny powód zwolnienia dr Marka Bachańskiego z pracy?  

Tomasz Konczewski: Przyczyny, które zostały wskazane w oświadczeniu pracodawcy, to przede wszystkim rzekome braki w dokumentacji medycznej prowadzonej przez dr Bachańskiego w Centrum Zdrowia Dziecka.

Dokumentacji medycznej dotyczącej stosowania leków na bazie marihuany medycznej u dziewięciorga pacjentów dr Bachańskiego? Czy też zarzut ten dotyczy całości dokumentacji medycznej i odnosi się do wszystkich pacjentów dr?

Dokumentacji medycznej wszystkich pacjentów dr Bachańskiego. Nie ma informacji o okresie, którego miałoby to dotyczyć, nie przedstawiono mojemu klientowi w tym zakresie precyzyjnych ustaleń. Natomiast tok rozumowania władz CZD jest taki, że w wyniku tych braków w Instytucie była prowadzona kontrola NFZ, która skutkowała obowiązkiem zwrotu przez Centrum na rzecz NFZ wartości udzielonych świadczeń na poziomie około 2 tysięcy zł i dodatkowo nałożeniem kary umownej wynikającej z kontraktu w wysokości 3 tysięcy zł, łącznie mówimy o narażeniu na szkodę CZD przez dr Bachańskiego na kwotę około 5 tysięcy zł.

Ta kontrola NFZ obejmowała też innych lekarzy, czy tylko dr Marka Bachańskiego?

Bardzo dobre pytanie. Z dokumentów, które są nam znane wynika, że kontrola NFZ została przeprowadzona teraz na początku września i sprawdzono tylko i wyłącznie dokumentację dr Bachańskiego. A to, co jeszcze jest ważne w tym oświadczeniu, co warto podkreślić - bo do tej pory w mediach pojawiały się zarzuty, że leczenie lekami na bazie marihuany medycznej stosowane przez pana doktora było nielegalne i narażało pacjentów na utratę życia lub zdrowia - to fakt, że nie ma tam na ten temat ani słowa, w tym momencie CZD się z tego wycofało.

CZD 7 sierpnia zawiadomiło prokuraturę między innymi w tej sprawie, stawiając dr Bachańskiemu zarzut, że jest to terapia eksperymentalna i może ona narażać jego pacjentów na utratę życia lub zdrowia, ale nawet po odsunięciu dr Bachańskiego - w przypadku siedmiorga dzieci, co wynegocjowali rodzice, którzy nie zgodzili się na zamianę leków  - nadal w CZD stosowana była dokładnie ta sama terapia. Dość dziwna sytuacja.

Tak. U tych dzieci są stosowane dokładnie te same leki. Natomiast z tego co wiemy, część rodziców, których dzieci także leczył dr Bachański w tej chwili nie ma kontynuowanej tej terapii. Są leczone lekiem stosowanym w leczeniu SM ( stwardnienia rozsianego) u dorosłych pacjentów. Stosowanie tego preparatu leczniczego u dzieci budzi kontrowersje wśród niektórych neurologów dziecięcych, bowiem może nasilać u nich napady padaczki. Ale nie chciałbym wchodzić w te rozważania, nie jestem do tego uprawniony, nie jestem specjalistą.

Czy w uzasadnieniu zwolnienia dr Bachańskiego pojawiły się też inne powody? Jakie?

Drugim powodem są publiczne wypowiedzi pana doktora, według dyrekcji CZD narażały Instytut na utratę reputacji. Nie ma jednak wskazania konkretnych publikacji, wywiadów, audycji radiowych czy telewizyjnych, w których dr Bachański brał udział. W uzasadnieniu decyzji dotyczącej zwolnienia z pracy w trybie dyscyplinarnym jest łącznie dziewięć punktów. Pięć dotyczy braków w dokumentacji, szósty dotyczy właśnie prezentowania na forum publicznym nieprawdziwych i godzących w dobre imię pracodawcy informacji. Kolejny punkt to jest brak podejmowania działań naprawczych dotyczących wspomnianej już dokumentacji, następny: brak zaangażowania w wykonywanie obowiązków służbowych i podważanie zaleceń i decyzji innych lekarza zatrudnionych w Instytucie. Nie ma podanych jednak nazwisk lekarzy, których decyzji dr Bachański miał rzekomo nie respektować.

Czy może się pan odnieść do tego zarzutu, że dr Bachański nie podjął działań naprawczych?

Te zarzuty nie są zgodne z prawdą. Pracodawca dr Bachańskiego nie odniósł się w żaden sposób do wyjaśnień mojego klienta, które wcześniej przedstawiał w formie ustnej, a także pisemnej.

Dr Bachański twierdzi, że wiele razy próbował całą sytuację wyjaśnić z dyrektor M. Syczewską. Chciał umówić się na spotkanie, jednak pani dyrektor według relacji jaką przedstawia dr Bachański od marca nigdy nie dysponowała dla niego czasem. Doktor miał wysłać w tej sprawie kilka pism do pani dyrektor. Próbował  też wszystko wyjaśnić  w Ministerstwie Zdrowia, które sprawuje nadzór nad Instytutem Centrum Zdrowia Dziecka.

Potwierdzam tę relację. Mój klient kilkakrotnie zwracał się do swoich przełożonych o konkretne wskazanie jakie to są uchybienia, co miałby naprawić. Otrzymywał zawsze odpowiedzi bardzo ogólne, to było jedno zdanie, na przykład takie: „Ponownie informuję, że dokumentacja nie spełnia wymagań prawnych”. W ubiegłym tygodniu uzyskaliśmy dostęp do teczki osobowej dr Bachańskiego i okazało się, że od początku września do chwili obecnej cyklicznie do tej teczki trafiały notatki służbowe bezpośredniej przełożonej pana doktora, pani dr Jóźwiak. Były kierowane do dyrektor CZD, pani M. Syczewskiej, w formie donosów. Na przykład pojawiają się tam takie stwierdzenia: „Informuję, że pan doktor nadal nie współpracuje, nie spełnia poleceń”, albo „ Spóźnia się do pracy”. Ale co ciekawe nigdy  formułowane w tych notatkach służbowych zarzuty nie były wyjaśniane z samym zainteresowanym. Dr Bachański dowiedział się o tych notatkach zupełnie przypadkowo w związku z inną sprawą sądową. Były zatem już wcześniej tworzone dokumenty, które miały uzasadnić takie, a nie inne działanie pracodawcy.

Czytaj dalej: http://wiadomosci.onet.pl/kraj/prawnik-dr-bachanskiego-ujawnia-powody-je...